Słowo na wypoczynek letni 2021

Miłoszyce, 27 czerwca 2021

Do Parafian na wakacje i urlopy

   Jezus rzekł do Apostołów: „Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco”. Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na miejsce pustynne. (Ewangelia według św. Marka 6, 31-32). Pan Jezus sam odpoczywał i dbał o odpoczynek swoich uczniów. Pan Jezus troszczy się także dziś o nasz odpoczynek, by służył on nam i naszym rodzinom.

   Właśnie rozpoczyna się ten czas. Szkoły zamknięto i mamy wakacje. Pracujący biorą urlopy. Tak jest co roku, ktoś powie. Ale od piętnastu miesięcy jest inaczej. Mamy zmaganie się z epidemią, które to powoduje, że jesteśmy bardziej zmęczeni, rozdrażnieni, wyczerpani i smutni. Także mniej pewni tego, co nas czeka. Chciałoby się powiedzieć, ze nigdy dotąd nie zasłużyliśmy na odpoczynek jak dziś, jak teraz. Jest w tym stwierdzeniu dużo prawdy, więc trzeba dołożyć starań, by owocnie odpocząć, bo nie wiemy, z jakimi zadaniami spotkamy się po powrocie.

   Dzięki Bogu, dzięki dobrym ludziom, mamy pięćset plus i inne udogodnienia, które pozwalają nam pojechać nawet z całą rodziną. Jaki to dobry ten wypoczynek rodzinny. Czas dla siebie na rozmowy, wymianę myśli, lepsze poznawanie siebie. Odłóżmy telefony komórkowe, komputery i wszelką inną elektronikę, która każe nam zajmować się tylko sobą i tylko na sobie skupiać uwagę. Syćmy się przyrodą, podziwiajmy zabytki, odsłaniajmy słońcu nasze ciała, kąpmy je w wodzie słodkiej i słonej. A przede wszystkim oddawajmy należną cześć, z dala od domu, w niecodziennej scenerii, Temu, który to wszystko stworzył i ma w opiece – Bogu Najwyższemu. Pamiętajmy o codziennej modlitwie, niedzielnej Mszy świętej w innym niż nasz kościele i starajmy się swoim przykładem, zachowaniem, postawą pokazywać, że Boga bierzemy na serio, że nie tylko śpiewamy i mówimy o Jezusie, ale że Go naśladujemy. On widzi nas wszędzie, ale jeśli jest wszystko w porządku to nie musimy się bać – ani Boga, ani Sądu Ostatecznego.
Zachowujmy obostrzenia, które będą w czasie wakacji obowiązywać, a przecież nie wiemy, czy epidemia będzie wygasać czy się rozwijać. Pomagajmy sobie wzajemnie, bądźmy ostrożni pamiętając, że nie każdy kto zaprasza do swego domu czy samochodu ma dobre zamiary.

   Tych, którzy do tej pory ani razu nie szli w wrocławskiej pielgrzymce, zachęcam do wzięcia udziału. Pielgrzymując przed laty nie jeden raz w pielgrzymce klenickiej, dłuższej niż wrocławska, patrzyłem ze wzruszeniem na idące cale rodziny z małymi dziećmi w wózkach lub na rękach. Weźmy na drogę wakacyjną Pismo Święte, czytajmy i rozważajmy je. Zwróćmy na umieszczone w gablotce zaproszenie do Łeby, do ośrodka wypoczynkowego naszej archidiecezji. Może warto tam pojechać? Wielu z nas ma poza obecnymi granicami Polski miejsca urodzenia swoich rodziców. Może spróbować tam pojechać, może żyją jacyś nasi krewni, może ludzie, którzy znali naszych rodziców. Wiele sanktuariów w Polsce, nie tylko Jasna Góra, Licheń, Gietrzwałd czy Kamień Śląski, ma gościnne domy dla pielgrzymów, gdzie można zatrzymać się na kilka dni i odpocząć, pomodlić i poukładać wnętrze. W znalezieniu takich miejsc pomoże nam młode pokolenie, które obsługując komputer coś dla nas znajdzie. Nie wstydźmy się noszonych medalików i krzyżyków, rybek na pokrywach bagażników naszych samochodów. W ten sposób głosimy Pana Jezusa, który powiedział: „Kto mnie wyzna przed ludźmi, tego Ja wyznam przed Ojcem”. Nie bójmy się, to jest ewangelizacja. A prawdziwy katolik musi być zdecydowany i odważny.

   Chcę jeszcze o czymś powiedzieć, póki jesteśmy tu razem, choć może już niektórzy na walizkach, a może wyjechali. Pragnę podziękować Parafianom, którzy od marca ubiegłego roku, gdy zniknęli z kościoła ci, których jeszcze do tej pory nie ma tu, są z swoim księdzem proboszczem na dobre i na złe – modlitwą i pomocą, także materialną, Aż do tej pory, bo jest ciężko. Ale dzięki obecności tych, którzy są, żyjemy. Niech Bóg błogosławi naszemu wypoczynkowi, niech będzie z nami, a my z Nim.

 

Wasz Ksiądz Proboszcz Janusz Giluń