Miłoszyce, 26 czerwca 2022
Kochani Parafianie,
Przedwczoraj zamilkła i zamknęła do września swoje drzwi nasza szkoła. Po wakacjach rozbudowana i piękniejsza lepiej i milej będzie służyć uczącym i uczącym się. My tymczasem odprawiliśmy dziękczynną Mszę Świętą, bo przecież to Bóg daje zdolności i chęci do nauki, bo to Jemu dzieci i młodzież zawdzięczają czerwone paski na świadectwach oraz wyróżnienia i nagrody. Nie wolno nam o tym zapominać. Święty Paweł powie: „Cóż masz, czegoś nie otrzymał, a jeśli otrzymałeś to dlaczego się nadymasz, chełpisz?”
Więc trzeba być wdzięcznym, bo z wdzięcznością chrześcijaninowi do twarzy, bo kto dziękuje, ten dwa razy prosi. Dlatego dziękuję tym Rodzinom, które ze swoimi dziećmi przyszły w dniu 24 czerwca i do kościoła na Mszę świętą dziękczynną i do szkoły na akademię.
Zaczęły się wakacje i urlopy, czas oczekiwany przez uczących się i pracujących w szkole. Tym bardziej oczekiwany to czas, że po przeszło dwóch latach epidemii koronawirusa to pragnienie wypoczynku jest w naszej świadomości nagromadzone i szczególnie wyczuwalne. Chcemy wyjechać, zmienić otoczenie, zanurzyć się w nieznane, by pozbierać siły, energię i zapał do zadań, z którymi zmierzymy się po powrocie. Nie jest to jednak takie proste. Owszem, epidemia wygasa, ale niepokoi nas nowa okoliczność. Wojna za wschodnią granicą mogąca się przelać na nasze terytorium. Ktoś niedawno mi powiedział: „nigdzie nie jadę, bo nie wiem, czy będę mógł wrócić i do czego wrócę”. Tak trudno dziś przewidzieć, co stanie się jutro, za chwilę.
Tymczasem przyjmujemy uciekinierów ze Wschodu, otwieramy przed nimi domy i serca, częstujemy polską gościnnością i cieszymy się ich wdzięcznością, a jeśli jej nie ma, myślimy, mówimy: Bóg wszystko wie i widzi, On wynagrodzi.
Myślę i wierzę, że każdy, każda z nas tak uważa, iż w obliczu zagrożenia wojną, nie można wypoczywać byle jak dogadzając żądzom. Przede wszystkim, gdziekolwiek będziemy, odpoczywajmy w zjednoczeniu z Bogiem – niedzielna Msza święta, codzienna modlitwa, Komunia święta i dawanie dobrego przykładu bliźnim – znanym i nieznanym. Jest to ewangelizowanie oparte na zachowywaniu przykazań i dobrych uczynkach.
Świętujmy wakacyjne niedziele. Niech żadna z nich nie będzie bez Mszy świętej. Nawet w typowo muzułmańskich krajach można, jeśli się chce szukać, znaleźć katolicką świątynię. Pomoże nam w tym nawigacja satelitarna i Internet.
A do walizki weźmy nie tylko strój kąpielowy i przybory do opalania się, ale także, a może przede wszystkim, różaniec, książeczkę do nabożeństwa i coś wartościowego do czytania. Na przykład egzemplarz Pisma Świętego. A ministrant jadący na odpoczynek z rodzicami niech weźmie z zakrystii swoją komżę i tam, gdzie będzie odpoczywał, niech przedstawi się księdzu i służy. Ja tak zawsze robiłem.
Tydzień temu słyszeliśmy zachętę naszego Arcybiskupa do udziału w sierpniowej pielgrzymce z Wrocławia na Jasną Górę. Pojedynczo, czy z rodziną? Całość, czy kilka etapów? I nadać tej pielgrzymce jakąś intencję – za rodzinę, za parafię, o ustanie wojny, o zdrowie, o przebłaganie Boga za popełnione grzechy. Każdy z nas wie, jaka intencja jest dla niego samego najpilniejsza, najważniejsza.
Jeszcze wisi w przedsionku, od kilku miesięcy, ale wisi, bo zawiera treść aktualną, plakat zachęcający do wyjazdu nad morze do Łeby, do katolickiego ośrodka naszej archidiecezji, gdzie można i opalać się i modlić i odpoczywać. Kilka rodzin z naszej parafii było tam w ubiegłym roku i myślę, że nie żałują.
Sam, jak co roku, pojadę na kilkanaście dni, z moimi kolegami rocznikowymi, tym razem Jubilatami, nad polskie morze, by też odpocząć.
Życzę Wam i sobie owocnych letnich dni z Bogiem spędzonych.
Wasz Ksiądz Proboszcz