Zanim wyruszymy na wakacje i urlopy

Miłoszyce, 28 czerwca 2020

Drodzy Parafianie

Postanowiłem zwrócić się do Was teraz, nim zaczniecie odpoczynek. Pewnie zastanawiacie się nad jego formą. Zostać w domu, czy gdzieś pojechać? Trudna odpowiedź w czasie trwającej epidemii, która spadając na nas znienacka poruszyła i poprzestawiała nasze plany, zamiary, całe nasze życie.

Po zakończonych w marcu rekolekcjach wszystko nagle zaczęło się zmieniać. Gdy po wydanych rozporządzeniach opustoszał kościół, zrobiło się smutno i niespokojnie. Zabrakło ludzi, ich obecności, ich modlitwy, ich pomocy materialnej, którą była niedzielna taca. Informatycy umożliwili Parafianom kontakt z Panem Bogiem przez oglądanie i słuchanie nabożeństw z różnych miejsc w Polsce, m.in. z Częstochowy, Torunia i Wrocławia, a dzieci i młodzież nie chodząc do szkoły kontynuowały naukę siedząc w domu i posługując się urządzeniami elektronicznymi. W naszym kościele pozostała i jest do dzisiaj grupka Parafian, która codziennie się gromadzi na Mszy świętej, modli się, śpiewa i przyjmuje Komunię Świętą. Pomaga też w przygotowaniach do Mszy świętej i po Mszy świętej. Bóg Wam zapłać. Nie jestem więc sam, choć najczęściej – co ze smutkiem stwierdzam – bez ministrantów.

Od 9 maja do 9 czerwca trwały indywidualne uroczystości pierwszokomunijne, były nabożeństwa majowe, teraz są czerwcowe, było w tym roku – inaczej niż do tej pory – przeżywane Boże Ciało. Od 7 czerwca nie obowiązuje już dyspensa od uczęszczania na niedzielną Eucharystię, dana przez Naszego Pasterza w dniu 27 marca. Powinniśmy więc uczęszczać w niedzielę do parafialnego kościoła na Mszę świętą. Ale z niepokojem stwierdzam, że nie wszyscy wrócili. Mam na myśli dorosłych, młodzież, dzieci, szczególnie ministrantów. Wielu Parafian nie widziałem od wielkopostnych rekolekcji, wielu od tegorocznej kolędy. Kochani! Nie zaniedbujcie Mszy świętej. Myślę z troską o tych, którzy w tym roku nie przystąpili do spowiedzi wielkanocnej.

Jeszcze raz, bo pierwszy raz mówiłem o tym w Wielkanocnym Słowie, dziękuję rodzinom za pomoc w utrzymaniu parafii. Jak obliczyłem, wsparcie – czyli niezłożona do koszyczka przez trzy miesiące taca – nadeszło od trzydziestu pięciu rodzin. Były takie, których pomoc mnie mile zaskoczyła, ale były też i takie, które nie pomogły, choć w ich wrażliwość do tej pory nie wątpiłem. Jeśli jakaś rodzina, nie chodząc przez prawie trzy miesiące do kościoła chciałaby teraz okazać pomoc tak bardzo potrzebną, może to uczynić składając ofiarę do puszki z napisem „Na potrzeby parafii”.

Zmniejszyła się też ofiarność na cele remontowe, a przecież trwają prace zatwierdzone przez wojewódzkiego konserwatora mające na celu odnowienie portali naszego kościoła oraz stolarki drzwiowej i okiennej. Proszę o pomoc zwłaszcza tych, którzy od stycznia 2005 jeszcze jej nie okazali. Odnawiamy też zakrystię, ale zasadniczo nie pieniędzmi z konta, gdyż mamy tu i fundatorów i wykonawców, którzy działają nie biorąc wynagrodzenia.

Módlmy się za siebie w tym trudnym czasie, myślmy o parafii, odpoczywajmy owocnie, ostrożnie i po Bożemu, pamiętając z dala od domu – o codziennej modlitwie, niedzielnej Mszy Świętej i dawaniu chrześcijańskiego świadectwa innym.

 

Myślący o Was i modlący się za Was
Wasz ksiądz proboszcz